Szukaj na tym blogu

logo

logo
sklepik winkel shop

poniedziałek, 29 listopada 2010

pech czyli koniec

Nie pisalam zeby nie zapeszyc.Niestety ,nie udalo sie.Z pobranych 11 jajeczek udalo sie 5 zaplodnic.Klasa C ,ale podobno lepsza jak poprzednim razem. Powiedzial laborant. z powrotem wrocily dwa zaplodnione embriony.No coz ,progesteron i czekanie.Po dwoch tygodniach spokojnego siedzenia nagle
odmowily wspolpracy no i skonczylo sie. Poronienie? Dla kobiet sztucznie zaplodnionych tak,to jest poronienie.Z calym negatywnym bagazem uczuc,bolu
i braku akceptacji otoczenia.Dla lekarzy zwyczajne wydalenie zaplodnionych jajeczek. Po prostu koszmar. Wiem ze w takiej samej sytuacji jest spora populacja kobiet , ale jakos nie czuje z nimi wspolnoty. Teraz jestem ja
i tylko ja z moim bolem i zloscia na caly swiat.Zawsze bylam otwarta na ludzi, kocham swiat,bo generalnie nie jest taki zly.Ale teraz jestem ja,moj chlop i robotki.Lize rany i mam nadzieje ze psycholog pozwoli mi na dalsze proby z IVF.Wedlug mojego ubezpieczenia jeszcze 3 razy.Jak ja to przezyje?
Ano ,pozyjemy ,zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz