U mnie zaznaczylam przeczytane ksiazki na czerwono. Tak mi pasowalo. I odkrylam ze dzieki pani z biblioteki miejskiej ( wiecznie na rauszu) ktora nie zwracala uwagi na to co wybieram ,a z drugiej strony w szkolnej bibliotece mialam przyszywana ciotke z duza slaboscia do mnie . Jestem dosc miedzynarodowo oczytana. To mile. Ale stwierdzam ze sporo ksiazek tu ominieto. Agatha Christie , Legenda o Krolu Arturze ( Autor? hm) , Jack London ,Karol May , no a nasi polscy autorzy. Niektorzy tez miedzynarodowi.
No ale ,mamy tu taka perelke jak Charlotta - czyli pajak z dzieciecego czytadelka, jakos nie kocham pajakow .Tego tez.
BBC - czyli literatura strikte angielska.
Nic dodac nic ujac.
A ja czytam aktualnie De schaduw van de wind (Cien wiatru)autor Carlos Ruiz Zafon.Podobno uznany autor. Moze ale ja nie przepadalam za literatura hiszpanska czy latynoska . Czytalam ja bo czytam wszystko. zaczynajac od etykiet na opakowaniach ,poprzez instrukcje obslugi ,broszury, gazety, ksiazki. I nie umiem przestac. A aktualnie czytam glownie w j.holenderskim, bo niestety do innego jezyka dostep mam mocno ograniczony. A czytac sie chce. Oj chce.
Ale ksiazki ktore kocham ( a jest ich kilka ) znam prawie lub na pamiec. Lubie po nie siegac. Czytac od srodka , To moj zastrzyk pozytywnej energi , nikt mi jej nie odbierze. Zawisni ,zlosliwi ludzie moga mi nagwizdac. Ksiazki mnie nie zdradza. Zawsze stanie jakas pozytywna na mojej drodze. a ZARAZ PO NIEJ LUDZIE. Do nich tez mam szczescie. Na szczescie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz