Szukaj na tym blogu

logo

logo
sklepik winkel shop

czwartek, 7 października 2010

BARBECUE czyli grill

Kocham grillowac.Kazdy z mojego rodzenstwa i blizej znanych mi osob to lubi. Z jednym niechlubnym  wyjatkiem. MOIM CHLOPEM. No, on lubi to zarelko z grila z sosem sate najlepiej ( sos z orzeszkow pinda), piwko przy tym. Bagietke z maselkiem ziolowym. Ale nie lubi tego organizowac.
Holenderskie przygotowania to kupienie w sobote lub w piatek skrzynki lub dwoch piwa,jakiegos napoju (od razu widze KINGSAJZ, 4 butelki wodki i jedna polococta - impreze mam) dla dzieci i wina dla mam
( PROWADZA). oraz GOTOWYCH ZESTAWOW DO GRILLOWANIA .jeden pojemnik na 2 leby,
albo zoladki.Siedza ,pija, lulki pala.Najczesciej bez tancow ale ze swawolami.
Jak jestem u mamci to zdobywamy dobry karczek, piersi z kurczaka, boczus cudownej urody.Tlusto?
W mojej rodzinie na tlustym zarle sie zyje.Dlugo. Ci co jedli dietetycznie wachaja dym z grilla siedzac na chmurkach. Niestety ,stara prawda tez mowi ze rak nie lubi pozywnych potraw. I to sie sprawdzilo u tatki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz