Szukaj na tym blogu

logo

logo
sklepik winkel shop

niedziela, 22 maja 2011

Alzheimer

Jak juz wspominalam ,moja tesciowa jest chora na alzheimer. Wredna chorobe ,ktora pozera ja jako czlowieka. Powoli, nieodwracalnie .  Z wartosciowej, pelnej zycia kobiety zostje tylko przerazona skorupka.
Ktos dzwoni do drzwi, ona czesto nie wie ze ten dzwiek  (dzwonek do dzwi) oznacza  goscia.
W ciagu pol godziny potrafi 10 do 15 razy zatelefonowac z pytaniem ktora godzina bo nie umie znalezc zegarka,albo jaki dzien dzis mamy ( w kazdym pomieszczeniu w domu ma specjalne zegary na ktorych sie wyswietla data, godzina ,dzien ). Odbieram te telefony bo inaczej ,dzwoni po naszych sasiadach czy jestesmy w domu bo nikt nie odbiera ( ja konkretnie po 6 razie odpuszczalam, teraz juz nie ,sasiedzi tez czasem maja dosc). DDDDDDDDDDDDDDuzo pisac.
Jakos szlo do zeszlego tygodnia. Opieka domowa w Holandii jest swietna. Ale kobiecina zaczela wychodzic z domu i nie wie gdzie chce isc albo gdzie wrocic. Nie wiedziala jak sie nazywa ,a wyszla z chalupy z kluczem w rece ( ores torebkowy mamy za soba ,Tzn nawet do kibelka szla z torebka, jej syn sie wsciekl jak wybierala pol godziny torebke na zakupy w sklepie. Ma dwie, trudny wybor) . Na szczescie przypomniala se ze spiewa w chorze, a ze tutaj w prawie kazdym domu chorzystka starszawa wiec zapytano
czy ja ktos zna. Oczywiscie ,to Truus V D. Ja w robocie, chlop tel prywatnych w pracy tez nie odbiera,
pierwszy kontakt matki na pielgrzymce co Santiago de Castella ( jeszcze miesiac bedzie maszerowal).
Narzeczona tez pracuje ,ale  tel  odbiera miedzy 19.00 i 20.00.Taka fanaberia, a co.
Babcie dostarczono do sasiadki i zameldowano w Thuiszorgu (tutejsza opieka), i sie zaczelo. Po zebraniu opini sasiadow , wywiadzie w domu dziennego pobytu, chorze ( nalezy do dwoch ), stwierdzono ze
trzeba zlozyc wniosek o podniesienie kwalifikacji z 4 na 5 (4 - dom starcow z rozszezona opieka,
5 - dom starcow z zamknietym odzialem.Tzn dom z ogrodkiem ,wlasny pokoj ,lazienka, aneks kuchenny i pokoj dzienny wspolny. Pacjenci pomagaja gotowac ,czasem siedza caly dzien skrobiac jeden ziemniak ale
daje im to poczucie ze robia cos pozytecznego.Wyjscia na zewnatrz tylko z osoba opiekujaca ).

I tu sie zaczelo. Moj chlop stanal okoniem. On sie na nic nie zgadza, gorzej ,on nie widzi problemu.
Bo jak moeder tam pojdzie , to straci kontakt ze swiatem. Tak jakby go jeszcze miala.
Moje chlopie cierpi, najmlodszy z braci ale nie najukochanszy, nie rozpieszczony ( na szczescie dla mnie).
Ale mieszkamy tu ,niedaleko od  niej . I to my, jestesmy u niej najczesciej a ona u nas.
Czekam, tlumacze i cierpliwie czekam. A potem kaze mu zalozyc matce branzoletke na reke z danymi personalnymi i telefonem do niego. Hm ,zobaczymy.
A tak w ogole zaczelam 2 serwetki szydelkowe, jeden sweterek Ruby od effci inna wloczka.
Nie mam Madame tricotte ale mam scheepjes wol w kolorze szarym w ilosciach olbrzymich . Robie bez probki ,he he ,wiec jak bedzie za maly to dostanie go maja kumpela, jak za duzy / mama albo siorka.
Jeszcze bluzka szydelkowa w kolorze fioletowym  - nie podoba mi sie ,przerobie na serwetke.
Czyli cos jednak robie , tyle ze wolno. Bo wiosna za oknem i moje ugory na mnie czekaja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz